Każde wyjście do klubu łączy się z ryzykiem spotkania tak zwanych łowców. Jeden z moich ulubionych typów faceta. Weekendy przeznacza na odhaczanie kolejnej zwierzyny po to by w gronie podobnych mu samców porównywać wyniki. Robią sobie tabelki, przyznają punktacje a każda kolejna zdobycz jest numerkiem. Nie mam pojęcia jaki rekord zamierzają pobić. Czy chcą dorównać Bukowskiemu, Moody'emu, Sheen'owi czy Blizerian'owi. Kto ich ogłupił historyjką na temat tego, iż świetny klucz otworzy każdy zamek. Dlaczego chcą otwierać wszystkie drzwi, kraść co najcenniejsze a potem wymykać się ukradkiem. Czy można to już sklasyfikować do zaburzenia psychicznego, czy są na to leki inne niż brom? A może dojrzewanie dla co poniektórych powinno odbywać się w warunkach zamkniętych, odosobnionych. Mogłabym pokusić się o dość niesprawiedliwą teorię dotyczącą wychowania. Bądź co bądź, większość zachowań i przyzwyczajeń wynosimy z domu. Gdzie jak nie tam, hipotetyczny mały Wojtuś mógł się nauczyć szacunku do kobiet. No właśnie. Jeżeli rodzice małego Wojtusia nie zaoferowali mu przykładu szczęśliwego związku to skąd miał czerpać swoje wzorce? Może jeszcze szedł przez życie z iskierką nadziei, że jest najlepszy, ale kiedy Basia z II C ze śmiechem podeptała wręczonej jej kwiatki, coś w Wojtusiu pękło. Dalszy etap edukacji i przygody z płcią przeciwną uświadomiły Wojtusia w tym, że nie można być miłym dla dziewczynek. Nie chciał rozmawiać o swoich rozterkach z mamą gdyż ta była zbyt zajęta kłótniami z tatusiem. Poza tym, Wojtuś nie był już małym chłopcem a tylko mali chłopcy biegną z płaczem do mamusi. Tak o to powstał hipotetyczny Wojtek. Po znalezieniu swej wiernej męskiej watahy postanowił wyzbyć się emocji i wkładać w co popadnie. Dziewczyny są głupie, ale mają cycki i dupę. Cycki i dupa nie gryzą (parafrazując klasyka).
Czemu o tym pisze? Bo jestem zmęczona. Brakiem dojrzałości, odpowiedzialności i empatii. Chciałabym móc spojrzeć na te twarze za 10 lat i sprawdzić jak bardzo miałam rację. Jak poprzez niezobowiązujący seks i torowanie sobie drogi do chwilowego nieba, pokierowali się na tor piekielnej samotności. Tej pustki w środku, tych zżerających od środka lęków nie wypełnią poprzez zatykanie białogłowych. Drogi Wojtusiu, Wojtku czy inny waćpanie iksie. A teraz gorzko się pośmiej udając przed samym sobą, że nie przyznajesz mi racji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz