czwartek, 11 września 2014

nobodies






"I to wszystko wygląda jak kompozycja idealna. Irytujący skrawek ziemi pełen wkurwionych i nadętych. Jesień. Wszystko co człapie staje się chore. Chore głosy, ciała i umysły. A Ty, co lubisz w tej porze roku? Jak lubisz z nią sypiać? Które dźwięki koją Twoje myśli gdy nocą spieszysz się do domu?
Bo ja uwielbiam gdy ludzie mówią z ironią o tej całej miłości. Jak, drążąc koryta, spływa po nich cynizm. Przeszli mile w cudzych butach albo nigdy nie wyszli z domu, tak czy inaczej - setki opinii oraz święte księgi porad. Od zawsze, na zawsze.
W takich chwilach oddałabyś wszystko za wiosnę. Słuchasz piosenek, które jak domino uruchamiają lawinę emocjonalnej karuzeli. Ile to już lat minęło odkąd nie zmądrzałaś? Upadasz i wstajesz. Tylko te dni pomiędzy są jak kamienie na prostej trasie. Zamiast je omijać, potykasz się o co drugi. Zabiłabyś w sobie tę nadwrażliwość, wypaliła oczy by więcej nie widzieć tych ulic. Skasowała pamięć, zmieniła otoczenie. Cokolwiek. A możesz jedynie zaciskać zęby, przyklejać uśmiech i iść dalej. Wciskając sobie jak mantrę definicje prawa karmicznego, ale nic tu nie jest sprawiedliwe. Gonią Cię terminy, tyle z życia co przed Tobą, tylko czasem zerkasz wstecz. Jednak nie usłyszysz przepraszam. Nic już tam na Ciebie nie czeka.
I będzie boleć jeszcze długo. I będzie czuć swąd spalenizny odbijającej się w około niczym echo, ale kiedy ten żal się spopieli i opadnie kurz zobaczysz magię. Świeże powietrze, wiatr, czas.
Cała nadzieja w procesie naturalnego spalania."

Swoją drogą, abstrahując od powyższego, ciekawi mnie czy publikacja tekstów w utworach muzycznych oddziałuje na zaznajomionych słuchaczy tak samo jak publikowanie koszmatworów na blogu. Zapraszam do dyskusji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz