niedziela, 8 marca 2015

autosugestia

Do samych siebie i tych obok. Każdego dnia. Przez święta wcale nie bardziej. Nie chłopaka. Nie kwiatków, czekoladek, biżuterii. Nie drogich obiadów i kolacji. Tylko szacunku. Cóż nam po równych prawach. Takich samych płacach, traktowaniu, sikaniu na stojąco. Jeżeli gdzieś w tej pogoni zapominamy o swojej idealnej ułomności. O prawie do popełniania błędów, nie bycia perfekcyjną czy to z zachowania czy z poziomu tłuszczu na tyłku. Nie tłumieniu emocji. Bo gdy mam ochotę zawinąć się w embrion i płakać czy rzucić w Ciebie talerzem to tak zrobię. I to jest okej.
I zanim zaczniemy zaspokajać wszystko co się rusza pomyślmy najpierw o sobie. Jak fajnie jest wstać rano, spojrzeć w lustro i być szczęśliwą w związku z samą sobą. Że żaden facet czy kariera. Tylko my same, potrafiąc akceptować swoje zalety i wady, szanując swój czas, zdrowie, uczucia.

O.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz